W Belgii święty Mikołaj przychodzi w zależności od regionu kraju pod dwoma różnymi nazwami.
W północnej części kraju 6 grudnia dzieci czekają z utęsknieniem na Saint Nicolas. W części walońskiej mówi się o Pere Noel, który ma swojego towarzysza Pere Fouettard czyli Czarnego Piotrusia.
[Wizerunek Mikołaja z paczki ciasteczek speculoos]
I tu sprawa jest ciekawa, bo istnieje zwyczaj, że Pere Noel najpierw przychodzi na rozeznanie. Pierwszy raz odwiedza dzieci 4 grudnia, żeby dowiedzieć się czy były grzeczne. Dwa dni później czyli 6 grudnia przychodzi ponownie tym razem już z prezentami. Grzecznym dzieciom przynosi upragnione zabawki i słodycze a niegrzecznym wsadza gałązki do butów lub zostawia koszyczek z gałązkami przed drzwiami wejściowymi. Dzieci, żeby przypodobać się Mikołajowi pozostawiają marchewkę a czasem sianko dla konia. W większości rodzin dzieci dostają także prezenty na Boże Narodzenie, zależy to od rodziców. Jeśli w domach są małe dzieci do przynosi je Święty Mikołaj a jeśli nie ma, to rodzice kładą prezenty pod świątecznym drzewkiem. Prezenty te można otworzyć dopiero o północy, po pasterce bądź w świąteczny poranek.
To XIX wieczny litograf, który przedstawia jak Mikołaj dostarcza prezenty dzieciom.
Do Belgii święty Mikołaj wraz ze swoim towarzyszem Czarnym Piotrusiem i białym koniem, przybywają parowcem z Hiszpanii. A 6.12 odwiedzają różne miasta, szpitale szkoły.
Dziś w kościele św. Teresy na ul. Grote Steenweg 650 gdzie odbywają się polskie msze, święty Mikołaj przybył i rozdawał smakołyki dzieciakom, których zebrało się po mszy naprawdę sporo.
Święty Mikołaj, któż w niego nie chce wierzyć? Każdy chyba miło wspomina ten czas, w którym był pewny, że Święty przybył z daleka w saniach, pośród nocy i cichutko gdy spaliśmy zostawił nam prezent koło łóżka. Cóż za cudowna ułuda, z której nie chciałoby się wyrastać.
*litografia i zdjęcie parowca Mikołaja pochodzą ze strony : www.clouddragon.wordpress.com